KAROL Kot - CZŁOWIEK, który został WAMPIREM

Podcast Kryminalny - A podcast by Tomasz Szczepański

Drogie Słuchaczki i drodzy Słuchacze Kroniki Kryminalnej, aby odpocząć od spraw bardzo aktualnych czy wręcz bieżących, jak ostatnia, cofniemy się dzisiaj o ponad pół wieku. Przeniesiemy się do Krakowa do lat 60. I choć ta historia została już nieraz opowiedziana, to ja pozwolę sobie na mą własną adaptację. Odcinek ten dedykuje wszystkim, którzy żyją w przeświadczeniu, że dzisiejsze zbrodnie biorą się z filmów i z gier komputerowych. Że to telewizja i gry mieszają w młodych umysłach. 📷 Dołącz do mnie na Instagramie ✔ https://www.instagram.com/gautama_de_mazan/ @gautama_de_mazan 📘 Możesz odwiedzić mnie także na facebooku ✔ https://www.facebook.com/GDMazan​ ✔ https://www.facebook.com/Kronika-Kryminalna-110995347496398 👨‍👩‍👧‍👦 Dołącz do grupy ✔ https://www.facebook.com/groups/444573436552346 📚📖 Jeśli zaś lubisz czytać i – tak jak ja uważasz – że życie jest za krótkie, aby czytać kiepską literaturę, wbij na mój kanał poświęcony literaturze właśnie (póki co jest „rozwojowy”, żeby użyć nomenklatury prokuratorskiej) ✔ https://www.youtube.com/channel/UC005CkCUtUffYgKEqbWwXfg 🎧🎤📻 Jeśli masz ochotę na dreszczyk z rodzaju true crime story, posłuchaj podcastu Kronika Kryminalna, bo „ta historia wydarzyła się naprawdę”. Tym młodym, uśmiechniętym i zadowolonym z siebie mężczyzną jest niespełna 19-letni Karol Kot. Nie jest aktorem, ale oskarżonym o dwa morderstwa, 10 prób zabójstwa i 4 podpalenia podczas wizji lokalnej. Co mnie tu zdumiewa, jest to, że kamery go nie peszą. Wręcz przeciwnie, dodają mu pewności siebie. Chłopak puszy się jak pannica na wydaniu, cieszy się jak dziecko, chwalące się nowym zestawem klocków, które dostało w prezencie od dziadków. Psychologowie nie potrafili się zdecydować, czy był poczytalny, czy też nie. Dwie grupy biegłych wydały różniące się opinie. Psychologowie z Grodziska Mazowieckiego nie stwierdzili u Karola Kota „istnienia choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego lub innych zakłóceń czynności psychicznych.” Uznali go za osobnika „o nieprawidłowych cechach osobowości”. Biegli z Krakowa natomiast orzekli, że jest on osobą niepoczytalną, a przynajmniej ma tę poczytalność ograniczoną. Dawało to Sądowi możliwość skorzystania z nadzwyczajnego złagodzenia kary, jednak Sąd z tej możliwości nie skorzystał i na podstawie art. 225 § 1 kk, art. 47 § 1 kk i art. 52 § 2 kk skazał 14 lipca 1967 KK na najwyższy, powiedzmy sobie wprost: ostateczny wymiar kary. Obrońcy Karola Kota odwołali się od tego wyroku i to na tyle skutecznie, że sąd II instancji zmienił 22 grudnia 1967 roku wyrok na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Obrońcy odetchnęli z ulgą.