Przebiśnieg (cz. 6.) - Powstanie Wielkopolskie - fabularyzowane słuchowisko

Podcast Kryminalny - A podcast by Tomasz Szczepański

Ogromny wpływ na wydarzenia, jakie zaszły wieczorem tego dnia, miały flagi. Jak psowate zaznaczają swoje terytorium, tak też ludzie, za pomocą flag właśnie, zaznaczali swoje. Polacy, poza własnymi, białoczerwonymi flagami, rozwieszali flagi znienawidzonej przez Niemców koalicji państw alianckich. Niemieckich Poznaniaków raziły w oczy poziome czerwone i białe pasy oraz pięćdziesiąt gwiazd na niebieskim tle flagi amerykańskich bankierów, drażniła ich konstrukcja czerwonego krzyża świętego Jerzego angielskich kupców i przecinającego go krzyża świętego Patryka pijanych Irlandczyków, wkomponowanych w biały krzyż świętego Andrzeja na niebieskim tle skąpych Szkotów. A jakby jeszcze mało było czerwieni, bieli i niebieskiego, powiewały też trójkolorowe flagi francuskich żabojadów. Nie powinno zatem dziwić, że niczym horda rozwścieczonych psów niemieccy samce alfa zaczęli zrywać te flagi z masztów przytwierdzonych do fasad domów, sklepów i słupów ulicznych latarni. Tak samo jak dziwić nie powinno, że rozsierdzało to polskich samców alfa, którzy nie tylko przepychali się z niemieckimi, ale na powrót te flagi przytwierdzali, gdzie ich zdaniem, było ich miejsce. I tak jedni flagi wieszali, aby zaznaczyć swój teren, a drudzy, ogarnięci frustracją i złością, te flagi zrywali. A im więcej zrywali, tym więcej flag wieszali ci pierwsi. A wraz z nowymi flagami, powiewającymi nad Poznaniem, rosła frustracja Niemieckich nacjonalistów. I rósł sprzeciw nacjonalistów polskich, kiedy one znikały. Tak więc flagi i złość pchnęły historię do przodu.