"Kronika Paryska" Piotra Witta: Polski fenomen szlachecki i polityczne dylematy współczesności

Radio Wnet - A podcast by Radio Wnet - Fridays

Polska szlachta, różna od zachodniej arystokracji, ukształtowała narodowy charakter. Jej demokratyczne dziedzictwo odbija się echem nawet w dzisiejszej scenie politycznej uważa publicysta.  W swoim najnowszym felietonie Piotr Witt sięga po wątek, który rzadko pojawia się w codziennych analizach politycznych: unikalną rolę polskiej szlachty w kształtowaniu charakteru narodowego i jej wpływ na współczesne wybory.Jak zauważa publicysta, Polska na tle reszty Europy była wyjątkowa. Podczas gdy francuska szlachta za ancien régime stanowiła zaledwie 0,7% ludności, w Polsce — według badań prof. Bogusława Leśnodorskiego i dr. Witolda Zaniewickiego — szlachta mogła obejmować nawet 20% społeczeństwa katolickiego. W niektórych regionach, takich jak Mazowsze czy Podlasie, liczba szlachty przewyższała liczbę chłopów pańszczyźnianych.Jednak nie tylko skala wyróżniała polską szlachtę. Polska uniknęła feudalnych podziałów znanych z Zachodu — nie istniały tu wyraźne granice między wyższą a niższą arystokracją. Narodziła się „szlachta ludowa” — warstwa społeczna, która silnie akcentowała wartości wolności, równości, indywidualizmu i pracy. To właśnie ta kultura demokratycznej szlachty sprawiła, że Polacy przez wieki mieli szczególny stosunek do władzy, traktując króla raczej jako „pierwszego spośród równych” niż niepodzielnego władcę.Piotr Witt wskazuje, że echo tych historycznych tradycji pobrzmiewa także w dzisiejszej polityce. W ostatnich wyborach prezydenckich regiony o silnych tradycjach szlacheckich — Mazowsze, Małopolska, Lubelszczyzna i Podkarpacie — głosowały zdecydowanie przeciwko polityce Donalda Tuska i Unii Europejskiej. PSL, niegdyś reprezentujące interesy chłopskie, doznało spektakularnej porażki. Jego lider, Szymon Hołownia, próbując zdobyć polityczne wpływy, wszedł w szeroką koalicję, co — według Witta — ostatecznie zaszkodziło i partii, i jemu samemu.Publicysta krytycznie ocenia również strategię szerokiej koalicji tworzonej przez Donalda Tuska.Zrzeszenie skrajnie różnych grup społecznych — od aktywistów LGBT+, przez feministki, ekologów, po producentów rzepaku i zwolenników Zielonego Ładu — może być skuteczne przy urnach, ale prowadzi do paraliżu decyzyjnego w rządzeniu. Jedynym aktywnym ministrem pozostaje Adam Bodnar, którego działania — zdaniem publicysty — nie przekładają się na realne korzyści dla państwa.W felietonie Piotra Witta widać wyraźnie, że historia wciąż żyje w polskiej polityce — podziały, których korzenie sięgają demokracji szlacheckiej, nadal kształtują decyzje wyborcze i funkcjonowanie państwa.